Rian Johnson przed dwoma laty stanął za kamerą produkcji, która niezwykle silnie podzieliła opinie fanów gwiezdnej sagi. „Ostatni Jedi” nie był do końca najgorszym filmem z cyklu, jednakże zawierał zbyt wiele dziwnych lub nieudanych elementów (włącznie z super Leią), by mogły przejść bez echa. Jednak jego najnowszy film udowadnia opinie, że to dzięki pracy Johnsona „Ostani Jedi” nie był całkowitą porażką, gdyż „Na noże” jest świetnie zrealizowanym filmem zaskakującym na wielu płaszczyznach.

© Lionsgate, MRC

Początkowo fabuła toczy się zgodnie ze starym dobrym schematem. Znany i majętny pisarz kryminałów Harlan Thrombey (Christopher Plummer) zostaje znaleziony martwy ze sztyletem w ręku. Rozpoczyna się śledztwo mające ustalić, czy była to próba samobójcza. Przesłuchiwani są członkowie najbliższej rodziny, pomiędzy którymi nie koniecznie panuje harmonia. W centrum zdarzeń niespodziewanie pojawia się Marta (Ana de Armas), która jako pielęgniarka opiekowała się pisarzem od dłuższego czasu. Tu należy przerwać jednak opis fabuły. Jeśli myślicie, że reszta filmu będzie prostym odtworzeniem klasycznej historii rodem z powieści Agaty Christie, to jesteście w wielkim błędzie.

© Lionsgate, MRC

Choć początek zdaje się być sztampowy pod względem intrygi, to dość szybko historia drastycznie zmienia swój bieg. Co więcej, film wręcz obfituje w nieoczekiwane zwroty akcji, które nierzadko zdają się być przerysowane o kilka poziomów, a jednak nie męczą. „Na noże” jest bowiem filmem paradoksalnie świetnie przemyślanym, w którym wszelkie przerysowanie jest nie tylko świadomym zabiegiem, ale też- o dziwo- jego wielkim atutem. Nie byłoby to jednak możliwe, gdyby nie komediowa strona filmu. Twórcy podeszli z ogromnym dystansem, tworząc komedię kryminalną z elementem czarnego humory, który na dodatek jest w stanie dotrzeć nie tylko do konkretnego typu widza, a to już rzadkość.

© Lionsgate, MRC

Ponadto plejada gwiazdorska na planie tym razem zagwarantowała wysoki poziom, dzięki któremu poszczególne postaci mają swój charakter, nawet jeśli są tylko epizodyczne. Obok pierwszoplanowej bohaterki granej przez de Armas bardzo dobrze wypadł Daniel Craig, wcielający się w towarzyszącego śledztwu detektywa o jakże wymownym nazwisku Benoit Blanc. Johnson w swoim autorskim projekcie zaprezentował ciekawą wersję kina kryminalnego, komedii pomyłek czy po prostu kina rozrywkowego, która jednocześnie jest spójna logicznie oraz do samego końca trzyma widza z pytaniem, co jeszcze się może wydarzyć. Poza tym Johnson pokusił się o ważne elementy społeczne, które wpasowane zostały z wielką gracją, ale to już trzeba zobaczyć samemu, ponieważ łatwo tu o zdradzenie niejednej tajemnicy.

8/10

Tytuł Oryginalny: Knives Out

Reżyseria: Rian Johnson

Rok Prudukcji: 2018