Ethan Hunt (Tom Cruise) przeprowadza nieudaną akcję odzyskania plutonu. W konsekwencji nie tylko musi zlikwidować poważne zagrożenie, ale również uratować honor swojej organizacji.
W ciągu ostatnich dwudziestu dwóch lat istnienia serii Mission: Impossible nie jeden raz zmieniało się podejście twórców do ogólnego kształtu serii. Z bardziej poważnego tonu, poprzez nieudany eksperyment skutkujący nieciekawą historią poprzedzającą sensacyjne exploitation po znane dziś bardziej rozrywkowe kino akcji ze stałą ekipą, którą pokochali fani cyklu. Tym razem jednak twórcy zrobili kolejny krok do przodu i stworzyli sceny akcji, jakich dotąd jeszcze w serii nie było. Już scena ze skokiem spadochronowym zapowiada, że widzowie będą mieli do czynienia z rozmachem niespotykanym dotąd w tym cyklu. W głównej mierze jest to zasługa Roba Hardy’ego, który stanął za kamerą. Operator znany ze współpracy z Alexem Garlandem, z którym nakręcił „Ex Machinę” oraz „Anihilację”, doskonale uchwycił dynamizm scen, który na wielkim ekranie prezentuje się nieziemsko. Widać to zwłaszcza w scenie pościgu za motocyklem, która pomimo swej długości trzyma w napięciu przez cały czas.

Na korzyść produkcji przemawia również fakt, że duża część efektów powstała w sposób praktyczny. Dzięki temu po raz kolejny otrzymujemy dobrze wyglądającą produkcję, przedłużającą panujący od paru lat pozytywny trend w Hollywood. Ponadto co by nie mówić na temat aktorstwa Toma Cruise’a trzeba przyznać, że sceny kaskaderskie w jego wykonaniu robią wrażenie. Tym razem jednak główny bohater chowa się w cieniu postaci agenta Walkera. Postać grana przez Henry’ego Cavilla, którego wąs był tematem niemałego zamieszania kilka miesięcy temu, zdecydowanie kradnie show i jest jednym z lepszych elementów filmu. Jednakże o ile pod względem akcji cykl ciągle się rozwija, o tyle pod względem fabularnym najnowsza część powtarza ten sam problem, jakim jest scenariusz. Nie chodzi o to, że jest kiepski- twórcy po prostu stworzyli historię, która udaje bardziej skomplikowaną, niż jest naprawdę. Widać to idealnie w jednej scenie w środku filmu, w której panuje zbyt duże stężenie twistów fabularnych na sekundę. Jest to najwększa wada tej produkcji, która może przeszkodzić w odbiorze filmu.
Mission: Impossible- Fallout to dobrze zrealizowane kino rozrywkowe, w którym sceny akcji potrafią zaimponować swoim rozmachem. Choć historia może wydawać się niepotrzebnie przekombinowana, to jednak mimo wszystko zarówno fani serii, jak i miłośnicy efektownych pościgów powinni być zadowoleni.
7/10
Tytuł Oryginalny: Mission: Impossible- Fallout
Reżyseria: Christopher McQuarrie
Rok Produkcji: 2018