Stephen Underwood (Alex Pettyfer) pracuje jako dziennikarz w lokalnej redakcji w Bristolu. Zmęczony zleceniami na artykuły o festiwalach prowadzi na własną rękę śledztwo w sprawie samobójstw polskich żołnierzy z pobliskiego obozu wojskowego. Kiedy natrafia na rosyjskiego uchodźcę (Robert Więckiewicz), dowiaduje się o tajemnicy, która może stanowić dla niego wielkie zagrożenie.

„Katyń- Ostatni Świadek” to brytyjsko-polska koprodukcja, której zamierzeniem jest ukazanie sprawy zbrodni katyńskiej od zupełnie innej strony, niż np. zrobił to Andrzej Wajda. Fabuła tego filmu nie brnie w ukazywanie jak największej ilości faktów historycznych, a naświetla jedynie tło w sposób przystępny dla widzów nieznających tego fragmentu historii. Nie da się ukryć, że właśnie z myślą o tym targecie i jako taki spisuje się całkiem przyzwoicie. Pomimo wagi poruszanego tematu seans nie przytłacza, a obrana konwencja śledztwa dziennikarskiego, ocierająca się lekko klimatem nawet o kino noir, uatrakcyjnia tylko odbiór. Widoczna jest również budżetowość produkcji (np. mała ilość lokacji), ale twórcy umiejętnie wybronili się nadając jej kameralny charakter. To kameralność stanowi największą zaletę filmu, ponieważ umożliwiła większe skupienie się na właściwym temacie. Ponadto dzięki niej obraz idealnie wpasowuje się w klimat angielskiej peryferii.

Gra aktorska wypada w dwojaki sposób. Z dobrej strony należy przede wszystkim pochwalić występ Więckiewicza. Jego rola jest epizodyczna, ale bardzo ważna z punktu widzenia opowieści. Aktor poradził sobie wzorowo ze stworzeniem tragicznej postaci, ukrywającej przed światem tajemnicę i to właśnie dzięki niemu odpowiednie chwile wybrzmiewają z właściwą mocą. Pettyfer pomimo posiadania jednej miny przez cały czas również wypada dosyć dobrze. Można uwierzyć w jego frustracje oraz zapał, jednakże w wątku romansowym zaczyna się lekko gubić co nie do końca może wynikać z jego nieumiejętności. Michael Gambon z kolei ma w sobie tyle klasy, że nawet jego krótkie dwie sceny stanowią ważne punkty w całości. Niestety nie można tego samego powiedzieć o Talulah Riley, wcielającą się w rolę Jeanette. Jej postać działa na dwóch frontach, z jednej strony jest żoną ważnego działacza brytyjskiego wywiadu, z drugiej zaś nie ukrywa uczuć w stosunku do Stephena. Ten wątek stanowi najwięskszą wadę filmu.

Romans nie udaje się nie tylko ze względu na wrażenie wymuszoną obecności w fabule, ale również ze względu na wykonanie. Aktorka ma teatralne maniery oraz nie wkłada emocji w swoje słowa. Ponadto w niektórych momentach jej grę można wręcz odebrać jako sabotaż. Sceny z jej udziałem mogą wywoływać niezamierzony przez twórców śmiech i być może dlatego Pettyfer nie radził sobie w tym wątku jako aktor. Zdjęcia nie są może rewelacyjne, ale Edward Ames dał radę uwiecznić kilka klimatycznych momentów. Natomiast montaż wykonany jest prawie amatorsko. Wiele scen przeciągniętych jest o kilka sekund, które zmniejszają wagę ukazywanych sytuacji. Biorąc pod uwagę fakt, w jakich momentach następuje cięcie, można nawet odnieść wrażenie, że montażysta działał losowo, ponieważ cięcia wykonane zostały niekonsekwentnie, co może wpłynąć na prawidłowość odbioru.

„Katyń- Ostatni Świadek” Posiada kilka istotnych wad wpływających na jakość produkcji. Mimo to jest to całkiem przyzwoita, kameralna produkcja, która z odpowiednim szacunkiem dotyka ważnych spraw, a jednocześnie pozostaje zrozumiała i przystępna. Nie jest to co prawda rewelacyjna podróż do trudnej przeszłości, ale mimo wszystko warto zwrócić na nią uwagę.

6/10