„Jeszcze Dzień Życia” autorstwa Ryszarda Kapuścińskiego, zmarłego przed jedenastu laty dziennikarza, którego reportaże są (tuż obok powieści Lema) najchętniej tłumaczonymi polskimi tworami, posiadał potencjał na dobrą adaptację. Ponadto sam udział cenionego w świecie studia Platige Image niósł nadzieje na artystyczny sukces. Co w takim razie się stało, że animacja autorstwa Damiana Nenowa i Raula de la Fuente niestety zawodzi?

Historię wielkiego konfliktu toczącego się w tle uzyskującej niepodległość Angoli można było opowiedzieć na wiele różnych sposobów. Nawet obrana przez twórców forma łącząca film fabularny oraz dokument (choć nie jest to najlepsza opcja w żadnym wypadku) miała szanse na powodzenie. I choć początkowe minuty dają nadzieje, to już pierwsza wstawka dokumentalna ukazuje największy problem tej animacji, jaką jest problem z harmonią. Sceny z prawdziwymi uczestnikami tamtych wydarzeń nijak nie łączą się z opowiadaną przez twórców historią. Pojawiają się nagle, nie wnosząc niczego dodatkowego. W odniesieniu do drugiego aktu można wręcz odnieść wrażenie, że wstawki te włączone zostały do filmu po to tylko, by wnieść trochę dramatyzmu, ponieważ drugą wielką wadą produkcji jest brak właściwego ciężaru przedstawianych wydarzeń.
Ciężko jednoznacznie wskazać na czynnik odpowiadający za ten stan rzeczy, jednakże w pewien sposób można uznać, że winna jest temu zbytnia kameralność. Z jakiegoś powodu brakuje tu po prostu „tłumu”, który nadałby ukazanej w filmie wojnie wydźwięku, oraz płynności fabularnej, która zapewniłaby odczucie wszechobecnego niebezpieczeństwa. Ciężarowi nie pomaga również sam główny bohater animacji. Twórcy filmu chcieli zaprezentować postać Kapuścińskiego jako dziennikarza z werwą, chcącego nawet za cenę życia przekazać światu to, czego stara się nie zauważać. Niestety finalnie Kapuściński w tym filmie wychodzi na człowieka, który zupełnie nie zdaje sobie sprawy z tego, że w pogoni za materiałem ryzykuje bezsensu nie tylko swoim, ale również cudzym życiem.

Na koniec należy dodać parę słów o samym Platige Image, ponieważ to studio ma wyraźne problemy z autorskimi projektami, które notorycznie się powtarzają. Owszem, do samego stylu animacji nie można mieć żadnych zarzutów. Nieco komiksowa kreska prezentuje się doskonale, a ponadto ujęcia obrazujące wewnętrzne myśli głównego bohatera robią wizualne wrażenie. No właśnie, tylko wizualne. O ile sam efekt wzrokowy wystarczy dla krótkich, nawet kilkunastominutowych projektów, o tyle dłuższy format wymaga znacznie więcej. Tu wszelkie mankamenty, które da się ukryć w krótkim metrażu pod warstwą efektów specjalnych, mocno uwierają psując ostateczny efekt. Zatem jeżeli artyści z PI nadal mają ambicje na realizację takich projektów, muszą przestać liczyć tylko na „świetny design”, inaczej pozostanie im tylko realizowanie zleceń od bardziej uzdolnionych twórców.
„Jeszcze Dzień Życia” nie jest może jakąś wielką porażką, ale z pewnością jest dużym rozczarowaniem. Może i zdobędzie jakieś uznanie, ale niestety w głównej mierze może służyć za przykład przerostu formy nad treścią.
6/10
Tytuł Oryginalny: Jeszcze Dzień Życia
Reżyserzy: Damian Nenow, Raul de la Fuente
Rok Produkcji: 2018