Po ostatniej akcji rodzina Parrów/Iniemamocnych wzbudziła wbrew swoim chęciom złość w opinii publicznej, która zmusiła ich do usunięcia się w cień na dobre. Kiedy wszystko wydaje się stracone, pewien bogaty biznesmen z wpływami oferuje im szansę na zmianę ich sytuacji. Wówczas Elastyna rusza na misję, podczas gdy Pan Iniemamocny musi w tym czasie zająć się domem oraz dziećmi.
W przypadku kina superbohaterskiego rok 2004 był dosyć ciekawym okresem. Udane produkcje można było policzyć na palcach jednej ręki, premiera pierwszego nolanowskiego Batmana miała odbyć się dopiero rok później, a o stworzeniu całego kinowego uniwersum z wieloma postaciami nikt nawet nie śmiał myśleć. Wówczas na scenę wkroczyło studio Pixar z pierwszą częścią „Iniemamocnych”. Historia o rodzinie superbohaterów, która ze względu na delegalizację supermocy zmuszona była prowadzić normalne życie szturmem podbiła serca widzów na całym świecie oraz zdobyła dwa Oscary. Pomimo ogromnego sukcesu twórcy z kalifornijskiego studia bardzo długo kazali czekać na kontynuację, bowiem aż czternaście lat, w trakcie których znacznie zmieniło się podejście widzów do tego szczególnego rodzaju filmów. Jak zatem radzi sobie najnowsze dzieło Brada Birda? Mówiąc jednym zdaniem znakomicie, choć mogło być znacznie lepiej.
Pixar już dawno ugruntował swoją pozycję lidera w dziedzinie filmów animowanych i nie inaczej jest w tym przypadku. Studio po raz kolejny zaprezentowało doskonałą i dopracowaną animację, w której przede wszystkim wyróżnia się futurystyczna stylistyka okiem lat sześćdziesiątych. Jednak najważniejszym atutem tego filmu jest sposób ukazania relacji pomiędzy bohaterami, z czego zresztą Bird słynie. Nie brakuje tu dialogów z trafioną puentą, dużej dawki humoru czy wyważonych emocji. Ponadto na korzyść produkcji przemawia szersze przedstawienie innych superbohaterów, czego mogło nieco brakować w poprzedniej części. Twórcy postawili Elastynę na pierwszy plan, jeżeli chodzi o walkę z przestępczością, a Pana Iniemamocnego skonfrontowano z całkiem innym wyzwaniem, dzięki czemu stworzyli nie tylko wiele udanych scen akcji, ale też wykorzystali wiążący się z tym potencjał humorystyczny.

Obraz posiada jednak wadę, która może nie jest w stanie zepsuć seansu, ale obniża nieco poziom całości. Mowa tu o dość przewidywalnej fabule. Oczywiście można argumentować, że w produkcjach familijnych nie jest to nic nadzwyczajnego, jednakże mowa tu o Pixarze, który już niejednokrotnie przełamywał schematy. W „Iniemamocnych 2” natomiast postąpiono niestety schematycznie i już w po dwudziestu kilku minutach można ułożyć ciąg mających nadejść wydarzeń, który systematycznie się spełnia. A to odbiera niestety część przyjemności, gdyż mimowolnie oczekuje się na odkrycie znanych już kart. Gdyby ta część miała swoją premierę o wiele szybciej, być może nie zwróciłbym na ten fakt tyle uwagi, jednak przez ostatnie lata oczekiwania uległy zmianie i pewne konstrukcje fabularne są już przestarzałe. Mimo wszystko produkcja nadal prezentuje się wyśmienicie i stanowi doskonałą rozrywkę dla całej rodziny.
Gdybym miał odpowiedzieć na pytanie, czy warto było czekać czternaście lat na kontynuację, odpowiedź brzmiałaby: „nie.” Jak na tak długi czas historia oferuje zbyt mało, by wynagrodzić naszą cierpliwość. Jednakże jako kolejny film studia Pixar spisuje się całkiem dobrze i z czystym sumieniem można go polecić każdemu, kto oczekuje rozrywki na najwyższym poziomie.
8/10
Tytuł oryginalny.: Incredibles 2
Reżyseria: Brad Bird
Rok produkcjii: 2018